323 Przeniewierstwo
kiedy słone łzy na pajęczynie
rankiem rozwieszała
wiatr sprzymierzeniec
delikatne niteczki napinał
rozwiewał myśli żeby nie płakała
w gęstwinie mroku
spojrzenia ukrywał
gdy pieszczotliwie zieleń oczu tuliła
tak jakby w niej mieszkała
jak gdyby kolorem w nich była
z zapachem innej zwierzyny tańczyłeś
węszyłeś i trułeś myśli które bielą były
nie zauważyłeś
jak serce skostniałe
w popiele z ostatnią łzą uleciało z dymem
nie wierzysz...
uwierz...
Komentarze (62)
Widać rozpacz w miłości nierzadko życie pisze takie
scenariusze Pozdrawiam Beano
Ot i natura męska... potrafią polować, ale bywa, że o
"upolowanej zwierzynie" czasem całkowicie zapominsją,
zostawiają ją w potoku łez.
Pozdrawiam serdecznie,