96
MOŻE ICH NIE KOCHAŁEM, ALE HOŁD ODDAĆ MUSZĘ Z NORMALNEGO LUDZKIEGO ODRUCHU
Dziewięćdziesiąt sześć
osób
a ja kupuję
trzydziesto dwu calowy
LCD
Wszędzie
ten sam obraz
katastrofy
tkwi
Trzy razy
mniejsza liczba
a jednak
cieszy
Szykuje się
dziewięćdziesiąt sześć
trumien
codzienność
grzeszy
Szukam kanałów
mniej niż
trzydzieści dwa
automatycznie
dziesięć ustawia
Zbieranie ciał
identyfikacja czeka
w osłupienie
umysł wprawia
A teraz
idę spać
dobrej nocy
„bliskim” życzę
Wyłączam
nowy telewizor
marność życia!
Ryczę!
Komentarze (2)
Z fajnej perspektywy wiersz napisany. Te z liczbami
lubię najbardziej. Ciekawy, bo jest mocna puenta.
W bólu i cierpieniu łączymy się, to jest piękna cecha
naszego narodu...wiersz skłania do
zadumy...pozdrawiam.