....a smutek maszeruje przez...
Słuchasz?
zwróconego w górę spojrzenia,
co za wzniosłość....
gdy myśli
poruszają się na szczudłach
zaglądając w okna.
Jak pozbierać myśli
te nieposkładane?
Patrzeć na świat
o szeroko otwartych źrenicach
i zwracać się w codzienność
zanim chwilę
wieczności przekaże.
Tej nocy smutek
przemaszerował przez miasto
defiladowym krokiem,
nie odbiło się echo
o zapłakane kamienice.
Przeszedł obok gapiów
niezauważony.
Zaskrzypiały w zawiasach
niedomknięte drzwi.
Z przebudzonych oczu
płynęły łzy,
które były pulsem nadziei.
Lecz i ona odeszła.
Zdmuchnąłeś z powiek
resztki cudownego snu,
pozostały szare
lustra codzienności,
lecz brak w nich odbicia
naszych uczuć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.