ABSURD
Na wierzchu zimowego pyłu roztacza się
pustynia,
zwana pozornie magiczną.
Na dnie zimowego kopca wydobywa się
intuicyjnie ręka,
powoli chamując wiatr stały.
Od razu widać, jak natura wbija kolce w
rozebraną
i zniewoloną duszę o dość parzystej
naganności.
Wyobrażenia jeszcze ciągną w głąb i
starają się
zahamować jekiekolwiek pierwiastki.
Pojawia się Absurd i Niemoc!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.