Absurd
Dla mojego wspólnika Zeoalepa, który wprowadzil mnie w świat wierszy....
Widziałem dzisiaj człowieka, krzyczał: "
Azteka, Azteka"
Pomyślałem : "Co za pech, toż Azteka to nie
grzech"
A on woła w niebogłosy i wyrywa z głowy
włosy!
Nagle widzę : Łapie stopa i pyta chłopa :
"Przepraszam czy pan jedzie do Budkowic??"
Facet odpowiedział " Panie ja nie
Myslowitz"
Idę dalej i co widzę?? pewien człowiek
drogą idzie i pyta "Czy ta pomarańcza jest
umyta??"
A ja odpowiadam zdziwiony "Zapytaj swojej
żony "
Dziękuję za uwagę i prosze o głosy!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.