[ Abyśmy byli sami w locie ]
Przekroczyliśmy wycieraczki
jesteśmy dość daleko od domu
tak blisko naszego drugiego
tego przemokniętego
pada deszcz.
nie budzmy ptaków-
mają dość własnych skrzydeł i latania
w przeciwieństwie do nas
Lecz cicho bądz.
Cicho.Choć ja ciszy nienawidzę
udawaj że idziesz,
nie unoś się nad krawężnikami
jeszcze pada deszcz.
Spójrz ilu ludzi stoi pod daszkami
i na przystankach
jeszcze pada deszcz.
mam mokre włosy
Spójrz ilu stoi pod parasolem
Zabijmy ich.
''Najlepiej było wtedy Kiedy kogoś miałam w sobie Gdy pachniało deszczem I marzyłam wieczorem Gdy karmiłam gołębie Chlebem z karbidem Słuchałam muzyki Upijałam się winem''
Komentarze (2)
To jest wiersz o Twojej i mojej rzeczywistości. Jesteś
ptakiem "mającym dość własnych skrzydeł" - tak
(dramatycznie?) prawdziwe. I ten deszcz... I ta cisza
domagająca się czegoś-głosu... Niech będzie Ci dobrze
w misternie zamierzonym świecie, no, może bez
ostatniego wersu.
Wiersz zamotany w głębokie metafory i każdy
zinterpretuje go inaczej lecz tylko Autor wie
najlepiej czego dotyczy. Treść godna głębszego
zastanowienia.