Ach, co to był za ślub
suknia nie była biała
miała odcień o dwa tony jaśniejszy
od kawy z mlekiem
o czterdzieści kropel śmietanki
różniła się brakiem stylowych
dodatków bez butów
z czerwonym pazurem
i zielonym włosem
dzwony regularnie wybijały
brzmienie strachu
a w lustrze odbijało się
ecres
w żyłach krew niecierpliwa
domagała się oddechu
na zaś
druhny szykowały
złoto
wbijało się w nadgarstki
na serdecznym palcu
pojawił się ciężar
aż kilku gramowy
przyjaciółka urodziła dziecko
w ameryce
więc świadkiem była
żona kuzyna męża matki z drugiego
małżeństwa
w sumie nie ma już dalekich krewnych
na nową drogę życia
zmiana statusu na facebooku
z bogiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.