Akt własności
Gdy ją widzę
w bezwstydzie,
w odkryciu absolutnym,
przed-pokutnym
akcie
oddania,
składam się z pożądania.
Posiadam.
Władam
bezgranicznie.
Rytmicznie
doganiam
zniewolenie.
Choćby nie wiem
jakie kary były moim udziałem,
zachwycam się,
nasycam się
ciałem.
Bezwstydnie,
nim zniknie.
Zapomni.
Nieprzytomny
z rozkoszy,
mogę się panoszyć
w niej,
bo chcę.
Jeszcze minut siedemnaście.
Zanim licznik trzaśnie,
portfel pokaże dno.
Mam ją.
Komentarze (66)
intrygująco i dramatycznie,,,pozdrawiam :]
Powiem skrycie - samo życie! Pozdrawiam milutko i
dzięki za wejście do mnie ;>)
Bardzo ciekawy,warto się zastanowić...serdeczności :)
Czy seks bez miłości daje radość? Przecież to nie
ring, że kończymy jak wybrzmi gong.
Jest jakaś refleksja w tym wierszu.
Serdeczności Dorotko, pozdrawiam paa
Rozbudzasz wyobraźnię. Wiersz życiowy.Z pewnością
mogłoby się z nim wielu utożsamić.
Pozdrawiam:)
Wspaniale Dorotko zagrałaś słowem to świadczy jaki
talent w Tobie dżemie.Pozdrawiam serdecznie miłej
nocy.
Dramatycznie i otwarcie
pozdrawiam
Piękny mocny, zatrzymujący wiersz droga Dorotko☺
Potrafisz zaskoczyć
może lepiej być niż mieć
bardzo dobry wiersz:) kurczę...
Ale numer, to tak na licznik można?
Ale wycięłaś numer DoroteK.
Inteligencji mnie nie wystarcza ale ciekawie i
podobają mi się takie wierszowane intrygantki:-) miłej
nocki:-)
Bardzo ładny wiersz. Dociera do serca. Pozdrawiam.
No extra.Co w sercu to i na papierze.Super.Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz Zatrzymujesz na długo
Pozdrawiam serdecznie Dorotko