akwamaryna(rz)
/stany nieustalone/
mówiłaś na mnie niebieskooki
lecz niebo w refleksach
to jeszcze nie dowód
na błękitną duszę
w moich żyłach
płynie zimna krew
i choć trudno w to uwierzyć
moje oczy są puste
lęk przed wodą
zapijam sodową z lodem
czasem zsiadłym mlekiem
przy skrótach wydarzeń
i nieprawda
że telewizja kłamie
jaki jest świat każdy widzi
a że jest w rozpadzie
może trochę drażnić
wysublimowane poczucie estetyki
ale to kapitan na pokładzie
ma zawsze rację
przed snem aplikuje mikstury
na dobry dzień
kładę się jak stoję
zwłaszcza kiedy siedzę
i tak sobie marzę
o morzu bezkresnym
że jestem marynarzem
a gdy rano wstanę
akwamaryn i biel
odbija mi się w oczach
Komentarze (1)
Ładny wiersz, dawno cię nie było mroźny. Pozdrawiam :)