Alfa Rosa
Pierwsze spotkanie
Podróż w nieznane
Na 17 umówieni
On czeka wśród ogrodu zieleni...
Jak to kobieta każe czekać na siebie
Lecz On czasu nie czuje
Jest już w siódmym niebie...
Nadchodzi...
Pierwsze spojrzenie
Motylki w brzuszku
Wielkie uniesienie...
Każdą chwilę samotności
Już wynagrodziła
Swym anielskim licem
Królewskim obliczem...
Czy będzie Go chciała?
Czy swym maleńkim serduszkiem by Go
pokochała?
Usiadła...
Delikatny pocałunek
Na policzku złożyła
Swą jedwabną dłoń
W Jego dłoniach ułożyła...
Ich usta od rozmowy się nie zamykały
Powstał wokół Nich świat mały...
Poprosił Ją o rękę...
Przyjaciółką, żoną, matką ich dzieci
została
Niczym piękny Anioł
Całe życie opiekę nad nimi roztaczała...
Stała się domu ozdobą
Zawsze ciepła, zawsze miła,
Dla wszystkich wyrozumiała, życzliwa...
I choć czasem pojawiały się
nieporozumienia
Swym podejściem i taktem
Potrafiła negocjować nawet z samym
diabłem...
Wówczas wesołe chochliki w oczach miała
Wszystko w żart obracała...
Ranić nie potrafiła
Dla dzieci zawsze była cierpliwa
Za co swym przykładnym życiem jej
podziękowali...
Małżeństwo przy swoim boku spędzili,
Nigdy swego zaufania nie nadużyli...
Każdego dnia dawali świadectwo swej
miłości
Niosąc nadzieję, wsparcie, poczucie
bliskości...
Oprószeni siwizną
Siedzą na swej ławeczce z młodości
Choć tyle lat minęło
Nadal widzą w swych oczach głębię
miłości...
Choć młodość przeminęła, uroda obumiera
Jej maleńkie serduszko
Kwitnie nadal jak przepiękny kwiat
Który swą potęgą miłości
Potrafi przysłonić świat...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.