amator kwaśnych jabłek
gdybym był Mojżeszem
tam
na górze Synaj
wybłagałbym Boga
o jedenaste przykazanie
nie będziesz miłował wiersza swego
ani żadnej litery
która należy do niego
i jego matki
weny
gdybym był Mojżeszem
tam
na górze Synaj
wybłagałbym Boga
o jedenaste przykazanie
nie będziesz miłował wiersza swego
ani żadnej litery
która należy do niego
i jego matki
weny
Komentarze (39)
- ale to Twoje jedenaste mieści się w przykazaniu -
nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną... tak
sądzę :)
ale jako ars poetica - ok. :)
ZielonaDana
Rozbawil mnie Twoj komentarz:)))
a ja uwielbiam ...Twoją pomysłową wenę ...
Marek Żak
Z milowania wierszy nie ma dzieci, zakocha sie taki w
swoich wierszach i po czlowieku, pozdrawiam:)
kowalenka
Tu nie ma samokrytki, tu rzadzi ironia, pozdrawiam:)
Tytuł wszystko wyjaśnia...Pozdrawiam Tomaszu :)
Może jednak zaufajmy Bogu, przyznając, że wiedział
którego Mojżesza wybrać na pośrednika ;)
Dlaczego? Sam autor dobrze wie, czy coś mu wyszło, czy
nie, a jak wyszło, to może być zadowolony.
A czemu to taki wiersz samokrytyczny...:)pozdrawiam co
prawda mówią "siedź cicho w kącie a znajdą
cię":)pozdrawiam serdecznie:)