ANDROPAUZA?
Przed oczami szyby okien
I rozbiegane krople deszczu,
Jak pszczoły po plastrach miodu.
W ręku czerstwa kromka młodości,
Grubo posmarowana żalem,
Jak masłem.
Na stole mocny kielich
Nadziei na zapomnienie.
Przymykam oczy.
Czekam, aż zacznę się unosić
Nad łąkami wyobraźni.
Przez ruchliwe krople
Płynące zygzakami we mnie
Widzę tamto słońce.
Już tak nigdy nie zaświeci!
autor
KapRysiek
Dodano: 2006-02-23 00:10:38
Ten wiersz przeczytano 602 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.