Aniele...Stróżu mój
Aniele.Strózu mój...
Wybacz, że Cię budzę.
Ale porozmawiać chcę,
Może być tak jak zwykle-
Monologi przypadły mi do gustu.
Zrobię kawę dla nas...
Wiesz, długo zastanawiałam się...
Jak Ci to powiedzieć.
Rozważałam formę, treśc i styl.
Ćwiczyłam wymowę.
Starannie dobierałam słowa.
Ciągle zaczynając od nowa.
Stwierdziłam w końcu,
Że to na nic.
Że to wszystko niepotrzebne.
Wiesz co aniele?
Powiem wprost.
A Ty się poprostu zgódź, dobrze?
Aniele, ja chcę odejśc.
Chę odejść bo... bo tak.
Rozmyślałam długo nad tym,
Jak mą prośbę uzasadnić...
Chciałam powiedzieć ,że czuje się
nieudacznikiem,
Że nic mi w życiu nie wyszło.
Chciałam powiedzieć,że czuję się
niekochana...
Chciałam powiedziec o tysiącu i jednej
rzeczy...
Przypomiałam sobie każdą z nich...
Ale to jak wbijanie szpilek w serce...
Ale w koncu jakies uzasadnienie musi
być.
Powinnam uzasadnić zgodnie z sobą.
Aniele, przecież mnie znasz, lepiej niż ja
sama.
Znasz mnie...Więc powiem tak,
Zeby zrozumiał mnie ten, kto mnie zna.
Aniele, chcę odejść...chcę odejść, bo
tak!
Zobacz...
Wyszlo ktrócej i tresciwiej,
Niż planowałam to na początku...
I gdy prośba jest już przeze mnie
postawiona...
Nie chcę tym razem się tym dzielić.
Tym razem zostawię to dla siebie...
I nie. nie zgodzę się na samobójstwo...
Chcę bys Ty mnie zabrał...
I wiem że się nie zgodzisz...
Aniele... jak mam Cię przekonać...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.