Anioł...
Wyobraź sobie anioła...
Cudowny twór...
Prosty jak umysł dziecka
Czysty niczym najszczersze złoto
Dobry, jak szczery uśmiech na twarzy
przyjaciela...
Żyje on i kroczy, co dzień po tej samej
ziemi, co i Ty...
Nie rozpoznasz go...
Nie wyróżnia się niczym...
Darzy on miłością wszystkich...
Nie pozostawiając najmniejszego
wyjątku...
Zmywa śmierć i cierpienia z naszych ciał i
dusz...
Przyjmując je na siebie...
Wyczuwa wszelkie zło panoszące się w
naszych sercach...
Każda popełniona przez nas zbrodnia...Każdy
grzech...
Boli go niczym kolejny gwóźdź wbity w jego
kryształowe serce...
Twór owy jednak pragnie jednego poza
ratowaniem naszych dusz...
Pragnie on śmierci...Chce odejść z tego
świata
Zrzeknać się swego anielstwa i
nieśmiertelności...
Pragnie tego za każdym razem, gdy
popełniasz grzech wobec bliźniego...
Następnym razem stojąc przed
lustrem...Pomnij ten utwór...
I spójrz głęboko w swoje oczy...Tak głęboko
by ujrzeć swoja duszę...
I zadaj sobie jedno pytanie...
"czy i moje czyny wzbudzają pragnienie
śmierci u owego anioła?"...
...ja czasem nie mogę patrzeć w lustro...czasem czuję się winny...:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.