Pomocna dłoń...
Czasem serce toczy batalię z rozsądkiem...w takiej chwili należy słuchać serca...bo ono jest najlepszym doradcą...
Staję u wrót pogańskiej czerni
Bijąca od niej mądrość w czasie
odległa...
Onieśmiela mnie jakoby ona w mą stronę
biegła
I wpajała swój ziąb, ponad skwar
przedni...
Brama owa prowadzi ku pomocy
Której udzielić jestem winny
I choć umysł opór stawia czynny
Nie poddam się jego przemocy
Wejdę...Nie zostawię w potrzebie...
Lecz komu niosę pomoc?
Kimże jest ten ludzkiego łona owoc?
Może tonie, może zejść nie może...Będąc na
wysokim drzewie...
Nie...Nazbyt banalna jest ta zgroza...
Zbyt na to wielki strach, zbyt wiele
zagrożenia...
Nie poddam się! - Krzycze, w geście
pokrzepienia
Wchodzę i wtem uderza we mnie czarna
proza...
"Zatrzymaj się
Droga nie bezpieczna
Czy warto pomyśl?..
Czynić do dla duszy nie rozpoznanej"
Warto! - Krzyczę...Zabijając mówce owego
I głos milknie...Echo po sobie
zostawia...
To mój umysł, to on te figle sprawia
Czy mogę oddać rozwagę do rozsądku
swego?..
Nie...Ufam tylko sercu...
To ono drogę właściwą wskazuje
Ono prawdę cała ukazuje
Od teraz słuszność wszelką, tylko jemu!
Nie waham się już...Dalej ruszam
Ciemność...Strach ogarnia...
Wiem jednak, to tylko umysł...On to
sprawia
Sercu rację daję...Umysł by zamilkł
zmuszam...
Dążę do celu...Nie poddaje racji swej...
Ścieżka prosta...Trudności nie sprawia
Jasność za plecami coraz mocniej się
oddala...
A ja nie zbaczam z drogi mej...
Wtem...Dostrzegam coś w dali
Biegnę by, dojrzeć prędzej...
Zbliżam się, więcej widzę i więcej...
Czy to prawda?..Czy możliwe byśmy się
spotkali?
Lustro przede mną...Zwierciadlane odbicie
mi śle
Czy Ty jesteś w potrzebie tworem?
Czy to Tobie mam ukazać drogi powrotem?
Uwolnić mam Ciebie...Czyli mnie...?
To ja jestem w tym lustrze przeklętym
To ja tam stoję...Wyczekuje zbawienia
Czekam mej grzesznej duszy odkupienia
Stoję tam...Stoję jakoby w sobie
zamkniętym...
Wyciągam dłoń W tym kierunku...
On to samo czyni...
Dotykam palców swoich...Swymi
...Czuje szkło...Nie ma mowy...o
ratunku...
...ale czasem bywa też tak...że czy serce...czy umysł...nie są w stanie uratować naszej duszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.