Anioł
Bogu...W nadziei,że troszczy się o Anię...
Stała za krzyżem,bez wiary i ducha
Myślała,że Bóg wreszcie jej kiedyś
poszuka,
Że da jej nadzieję,za którą zginęła,
Że odda ciało, choć pora minęła...
Bo młoda była,gdy zabrał (ją) do siebie,
Nie czuła się dobrze w tym jego niebie,
I wracać chciała na ziemię nieczystą,
Tam-skąd przyszła,gdzie od trupów jest
mglisto...
Pragnęła żyć wiecznie!
Zaiste pięknie i czysto,
Choć niebo ją zsyła w otchłań piekielną,
To ona stara się tworzyć nowe koszmary,
Które nie spełnią odwiecznej jej kary...
Ani...W trzecią rocznicę śmierci...
Komentarze (1)
Bóg nie zabiera. POzdr.