Aniołem
Nim
To miała być chwila.
Urwanie z wiatru słów
Nie będę czekał!
Nie poronię życia na próżno.
Wymyślne usta,
Pochlebne ramiona
Na oczy strach
Bezdech na serca
I nic nie mniej obojętne
We władzy kropel rosy
Sponiewierane złudzenia.
Marzenia, co ziścić się miały.
Ni pomścić salw śmiechu
I widzę tam dalej…
Czasem bliżej zaglądam
W płukane we snach nadzieje.
Pokraczne skoki w nie wiarę
A skrzydła me rozpięte
By unieść, aby nieść
Ciała w nad stan próżni
I nie spalić ich…
…na słońcach wstydu.
Z niego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.