Pomiędzy niebem a piekłem
Próbuje do ramion tych,
do skrzydeł twych…
Nasiąka chmurą tej prawdy niebiańskiej .
Lecz, nie chce tylko w niej
pływać…
Wystrugany z grzechu świat.
Wygładzony z wierzchu
Ażeby zawiesić na nim oko …
Wewnątrz suche głowy.
Lasy rąk…o pomoc skamlących
A w tobie echo…tylko człowieka.
Nie potrzebujesz życia...Mówisz…
Uciekasz za filar wątłości swej duszy
Uginasz pod ciężarem się próby.
Z cienia czasem wychodzisz.
Gdzieniegdzie, zapuszczasz korzenie,
Tudzież, osobno…we wnykach siebie
I jak gałęzie tańczysz na wietrze
I z nim, i w jego wpatrzony stronę
Donikąd jakby…Poniekąd….
+AmeN+
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.