Aniołowie
Ty- jak anioł...
Co? Ja, anioł?
Nie powiedziałam, że dobry.
Nie ma złych aniołów.
Jesteś aniołem śmierci.
Śmierci?
Przez ciebie umarłam.
Przecież żyjesz.
Nie, zabrałeś mi moje życie.
Jak to możliwe?
Najpierw żyłam przy Tobie jak bogini
Kochaliśmy się w swoich ustach...
Lecz sielanka się skończyła.
Przestałeś się zadowalać szarą poetką.
I odszedłeś ode mnie choć nadal tu
jesteś.
Nadal pragniesz mych ust ból kojących?
Bo twoje zadają tylko cierpienie...
Nie widzisz? Nie ma cię już przy mnie...
Ależ aniołku...
Ja, anioł? Tak.
Co się stało?
Zrozum co straciłeś.
Straciłem?
Tak, anioła kojącego każdy ból.
Oby faceci w końcy zaczęli doceniać prawdziwe Anioły, a nie puste słowo...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.