anty-przyjaźń
Chciałaś, żebym był Twoim przyjacielem,
uważasz, że oferowałaś i tak bardzo wiele,
to koniec wszystkiego, szatański aniele,
rozwaliłaś mą przyszłość, wszystkie ważne
cele,
marzenia się rozprysły, niczym bańka
mydlana,
już nigdy nie będziemy bawić się do rana,
to koniec pogaduszek o wielkiej miłości,
nigdy więcej nie zagram z Tobą także w
kości,
nie dam Ci się więcej wypłakać w swych
ramionach,
po tym co zrobiłaś, jesteś odstawiona,
I chociaż żal serce, jak walec szosę
ściska,
nie pozwolę się zgnoić, wyrzucić jak
ogryzka.
Nie będę już frajerem, dobrym kolegą,
zapomniałem o Tobie spadaj na drzewo.
Nie myśl, że nie dam rady i podetnę żyły,
znajdę miłość i kobietę, która doda mi
siły.
Nawet jeśli nie będę jej kochał, jak Ciebie
kochałem,
będę czuł się szczęśliwy, bo za dużo
ścierpiałem,
nie zasłużyłem, na takie traktowanie,
jakim Ty mnie obdarzyłaś moje eks-kochanie
bo byłem gotowy zrobić wszystko dla
Ciebie,
sprawiłbym, że na ziemi żyłabyś jak w
niebie
teraz żałuj dziewczynko, nic już nie
dostaniesz
nie dam się nabrać, prawda wyjdzie na
wierzch
niedługo wszyscy poznają Twoje nędzne
sztuczki,
zostaniesz sama jak te inne z Twego składu
suczki.
Móglbym dać Ci nauczkę, żebyś
zrozumiała,
że potrafisz każdego chłopaka ostro robić w
wała,
ja poczekam jednak na Twą następną ofiarę,
i weźmiemy go antyskqadu, daję taką
wiarę,
wszyscy poznają Twoje wielkie
możliwości,
lecz to nie cecha, lecz znak nijakości,
i zostaniesz sama ze znakiem cenzury,
żeby nikt nie chciał dla Ciebie przenosić
znów góry,
tak jak ja próbowałem i próbowało wielu,
choć żaden z nas jednak nie osiągnął
celu.
Cel jednak odchodzi i idzie w
zapomnienie
i Ty na pewno jesteś takim wspomnieniem,
choć nadal na Twój widok serce szybciej
bije,
nie dam się, bo z nową kobietą wspaniale
sobie żyje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.