Antykorta
Na czarnym wzgórzu
Rysowałem znaki na cierpieniu
Wśród tumanów kurzu
Płacząc w skupieniu
Przeszedł obok
W zdumienie wprawiając
Już nie byłem sobą
Blisko niego stając
Dziś męczę Twoją duszę
Siedząc na zła tronie
Ilu Jeszcze zagubionych zmuszę
By przeszli na mą stronę?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.