Apatia
Wiersz ten napisałem kiedyś będąc w dołku... ciągle mam nadzieję że ona do mnie wróci... tylko to mnie trzyma przy życiu... nadzieja...
Na wargach płomyk ciepły
i łzy twoje zabłysły
w mroku
twoja twarz
boję się
wątpię
nie umrę...
Zamykam oczy
drapieżne niebo
stoimy w bezruchu
pośród morskich fali
bezsilni tak
jakże kalecy
bezwolnie objęci...
Cisza.
Twój cień.
Krzyczę z zimna
duszę się
nie jesteś moja
nie jestem człowiekiem...
ty nie wiesz
ty nie możesz wiedzieć...
tak serce boli potwornie
gdy jak oszalały głosem
ochrypłym z rozpaczy
wołam...
pozwól zapomnieć...
z ust twych obraz spłynął:
nadzieja
wiesz
nadzieja
z czułością szepnęła
i zakryła twarz dłonią...
Za późno.
Za tobą
umieram...
twoja twarz
przy której zamykam oczy
ten ostatni raz...
...tak mi zimno...
Wszystkim którzy przeczytali, dziękuję....
Komentarze (1)
Na jej widok robi ci się zimno,krzyczysz
wręcz."umierasz"-czyli zupełnie przestajesz dla niej
istnieć.Trzeba było jej powiedzieć,że chcesz
zapomnieć.