Apel o własny szlak
Wydajesz się być zdziwiony, pozwól
więc...
Opowiem
jak wkraczam codziennie w nowy świat
bycia sobą.
Widzisz, długo, błędnie, lecz zawsze z
nauczką kierowałem się drogowskazami.
Dostosowywałem samego siebie do
wszystkiego, co było nakazane.
Ustępowałem pierwszeństwa, nie
wyprzedzałem, utrzymywałem określoną
odległość,
nie raz jednak podjechałem zbyt blisko,
powodując kolizje jak i wypadki,
po których miałem długie
rekonwalescencje.
Im bardziej wątpiłem w ten system tym
bardziej wierzyłem w siebie.
Nie zliczę ile razy próbowałem odbić w bok,
zawrócić...
Rozumiesz, była we mnie ciekawość, upór
pomimo mandatów.
Niedawno moja bezsilność, przeobraziła się
w odwagę.
Skoczyłem. Nie widziałem nic.
Zaryzykowałem własnym sercem.
Od tej pory tworzę własny szlak. Teren
dostosowuję do siebie.
Gdzie
wybić mnie mogą z zamyślenia piskliwe słowa
ptaka,
nie krztuszę się spalinami, nie wzdrygam na
pulsujący klakson,
nikomu nie muszę ustępować, bo jedynym z
którym mogę się ścigać to wczorajszy ja.
Tak naprawdę ja i mój szlak kreujemy się
wzajemnie.
Każda gałąź, którą muszę odgiąć, wystający
korzeń z ziemi, który muszę przeskoczyć,
każda górka, dołek, zmuszający do większego
wysiłku, kamień, czy grząski piach, jest
wyzwaniem które nie raz z ciężkim oddechem
podejmuję.
Ale wiem, potrafię.
Jestem lepszy.
Jestem dalej.
I nade wszystko potrzebuję czuć, że
żyję.
Piedestałem istnienia jest oddech.
Czysty. Głęboki. Spragniony.
Taki jakiego twój organizm wymaga, nie jaki
jest statystyczny, przepisowy,
dopuszczalny.
Na koniec wyjawię ci tajemnicę.
Jeśli chcesz wiedzieć z kim masz do
czynienia spójrz na jego trasę.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (4)
Genialna refleksja, podmiot liryczny jest sam sobie
serem, żeglarzem i okrętem, takie miałem
skojarzenie.
Ładnie opowiedziane...bycia sobą to wkraczanie,
pozdrawiam serdecznie
droga wyasfaltowana jest zawsze lepsza.
Pozdrawiam serdecznie
wierszyk biały ale ciekawy cały