Apetyt na noc
w roztańczenie bioder zanurzę
westchnienie
brzegiem ust zliczę fale na piersiach
wezbrane
kołysaniem złączonym lubieżnie
zagramy
przy otwartej kurtynie misterium
kochania
gwiazdy chętne spektaklu zlecą się na
ploty
zaokienne gaduły aż cieknie im
ślina
księżyc rogal głupawy jak zazdrośnik
wsiowy
niby taki zgorszony nisko spuści
oczy
przedświt wcześnie wzniecony marcuje na
dachu
niczym matka brzemienna doświadczasz
spełnienia
ze słońcem co porankiem budzi się do
lotu
zawiśniesz w moich rękach jak na skrzydłach
krzyku
Komentarze (113)
łał!
Choć to listopad i do marcowania na dachu jeszcze
sporo dni, a już kusisz...tak umiejętniebalansujesz na
lini wersetów z pięknym szykiem dobranych słów...
pozdrawiam serdecznie
Chylę czoła przed Twoją liryką.Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz! Serdeczności:)
Witaj Arku. Gdzie ja sie podziewalam, ze tak pieknego
wiersza wczesniej nie przeczytalam. Podziwiam kunszt.
Moc serdecznosci.
Delikatność, subtelność i ogień.
Piękny :)
Dużo romantyki w tym udanym i ładnym erotyku.Świetnie
się czyta.
Arku ..nie chcę powielać opinii kolegów i koleżanek
..uniesienie ..wiesz jakie przełożyło się na myśli ..
Witaj Arku,
Wiersz piękny, a przede wszystkim niebanalny, wręcz
osobliwy (jak dla mnie oczywiście). Pozdrawiam
serdecznie i dziękuję, że wpadasz:)
,,zawiśniesz w moich rękach jak na skrzydłach krzyku,,
Cudowne:)
Pozdrawiam:)
ile piękna w całym wierszu.
Pozdrawiam serdecznie
dawno nie czytałem tak pięknego, romantycznego
wiersza...szczere brawa+:) pozdrawiam Arek
jeden z piękniejszych,jakie kiedykolwiek czytałam:)
Podziwiam, ładnie napisane, aż cieknie ślina:)
piękny ty uwodzicielu wiersz piękny