Apokalipsa...
Dedykuję rodzicom...
martwy powstanie z grobu
gdy śmierć z rozpaczy umrze
gdy zimno płynące ze słońca
ogrzeje pęknięte szyby…
chłód ściętych drzew
ma zapach zgniłego powietrza
atmosfera starzeje się
a z jej nóg kapie krew…
ma słodki smak
trochę podobny do rdzy
zamienia ślinę
w potok kwaśnych słów…
gwiazdy swym słabym światłem
rysują Sąd Ostateczny
zwęglonymi rękoma
ukazują przyjście Zbawiciela…
w jakim czasie przyszło Ci żyć?...
Dziękuję Wam za życie...
autor
blazej01
Dodano: 2006-11-27 22:16:13
Ten wiersz przeczytano 461 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.