appoitment
-jeden dwa trzy
-proszę wstrzymać oddech
zaczyna się codzienne umieranie
bez gwarancji na zmartwychwstanie
znów odliczanie
metaliczny szum
-dziękuję
-jutro umawiamy się na dziesiątą
wychodzę bez pożegnania
tutaj wybaczą wszystko
appoitment - umówiona wizyta
Komentarze (25)
Mogę trzymać Cię za rękę,
by nadzieja weszła w serce.
Witaj demono Danusiu, każdy się może znaleźć w
ukazanym przez Ciebie klimacie appoitmentu. Tak, to
bardzo przykre.
Jednocześnie dziękuję Tobie bardzo serdecznie, że
znalazłaś czas aby zajrzeć do mnie i wystawić
komentarz według własnego upodobania. Cenię taką
otwartość i tym bardziej jest mi miło, pozdrawiam
serdecznie miłego wieczoru:-)
Gdyby nie dramatyzm zagadnienia,
to wiersz można by uznać za
delikatną ironię, ale niestety
zbyt często się zdarza iż
spotkanie w szpitalu kończy
się spotkaniem z inwalidztwem,
a w skrajnych przypadkach,
nawet ze śmiercią. Dobry
wiersz Demono.
Serdecznie pozdrawiam:}
Tak wychodzisz.. jak ciebie traktują ..po prostu
zbywają ..
szlachetne zdrowie...Pozdrawiam serdecznie:))
Takie jest zycie, ze wlasciwie zaczyna sie umieranie
juz w chwili narodzin ...wiersz bardzo prawdziwy
mocny wiersz, do bólu prawdziwy.
:( pozdrawiam Danusiu
życie jest tylko jedno,,,,pozdrawiam
Nie ma gwarancji, ale zawsze jest jakaś szansa...
Faktycznie, wybaczają.
A wiersz dobry