Arlekin
(wariacja)
Z początku nie poznałem,
wygląd miał zmieniony,
bredził jakieś głupstwa,
coś na temat żony.
Patrząc tak na wprost
- mnie przypisał winę,
jakobym to ja brat,
skradł mu Kolombinę.
Za chwilę walnął głową,
w framugę okienną,
i przysiągł, że pałał,
miłością płomienną.
Dlatego musiał zabić,
ukoić swoją duszę,
gotową do nienawiści,
jako i do wzruszeń.
Uśmiechnął się do mnie,
ręce wzniósł do góry,
a był on naprawdę,
potężnej postury.
Niczym wąż zaczął syczeć,
zaciskając dłonie.
Nie ma Kolombiny,
z tobą także koniec...
Komentarze (20)
Witaj,
faktycznie wbrew tradycji mroczny...
Oryginalny ci on jest też.
Uśmiech, pozdrowienia /+/
Trzeba i coś takiego w życiu spróbować Nie
najgorsze:))))
treść zatrzymuje...
Omatko! Dreszczowiec niesamowity.
Pl przeżył?
Dobry!
Nareszcie mroczno - o miłości :-)
Pozdrawiam, dobrej nocy :-)
Chyba dziś nie zasnę!
Na zdrady nie ma rady.
Owocnego wieczorku :)
Wow mocne...na noc czytanie nie wskazane...pozdrawiam
cieplutko
Można omawiać poszczególne fragmenty, jak słowa
skrzydlate tworzące maski, które trudno albo łatwo
oswoić. Tu raczej łatwiej, czyli: relata refero [łac.,
powtarzam to, co mi opowiedziano]; ja wykraczam poza
doświadczenie „intersubiektywne i powtarzalne”, bo
przecież Osoba i Osobowość nie są ani
intersubiektywne, ani powtarzalne, gdzie każda prawda
zaczyna być potwornie względną... Lekko się czytasz w
tej odsłonie. Pozdrawiam serdecznie...
Mroczny, ciekawy dreszczowiec.
Dobrego dnia Okoń-ku:))
Fajny..:D
Obrazowo ujęty przekaz z dreszczykiem.
Dajesz do zastanowienia nad istotą miłości.
Pozdrawiam Okoń:)
Marek
Straszna historia! Oko za oko...
Pozdrawiam :)
Wow! No i nie ma już Kolombiny :()
Pozdrawiam :)
Dramat niesie za sobą następny dramat. Pozdrawiam
serdecznie, życzę pogody ducha:)