Arogancja
Wiersz ten napisany został prawie, że bezpośrednio po przedstawieniu tureckich Derwiszy z Mekder. Bardzo mnie rozczarowały wtedy zachowania warszawiaków, którzy chyba oczekiwali czegoś bardziej rozrywkowego od modlitwy... A nolens dostali właśnie modlitwę.
Płacz Islamu słyszałem wczoraj
I tam drwin niemało, o wierze
Przecież niby niebo, niby raj
A tam ludzie kpią szczerze
Wstyd wtedy zagościł we mnie
Że jestem Polakiem
Dumny byłem nadaremnie
Uczycia szły me dwuznakiem
Z jednej strony, luba po mojej prawej
I piękny widok na tancerzy tureckich
Trochę dalej, też po stronie tamtej
Uczuć dobrych nie chowam moich
Idioci siedzą, czerń; motłoch durnie
wygaduje, drwi i przekręca bzdurnie
Niewiedzący ślepcy myślący, że widzą
Piękno; Które niby lubią, a nienawidzą
Cóż za pycha, skąd się bierze.
Napewno w Lucyfera wierze
Tkwi to chamstwo mieszczańskie
Stąd to świństo szatańskie!
"Uczycia szły me dwuznakiem" - dwuznakiem oczywiście jest tutaj użyte mniej niż poprawnie. Jednak właśnie takie przekroczenia granic tworzą język, ewolucję.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.