Artysta
farbami prosto z serca malujesz
bardzo prywatne obrazy
oprawione w ramy bycia sobą
oplatając liniami ciągłymi
szerokością dłoni odmierzasz
perspektywę dystansu miłości
warstwami nakładając cierpienie na
rozkosz
rozbijasz uczucia w tysięczne kryształki
raniąc oczy brylantem wśród kamieni
zimne światło pieści ciało
rysując dreszczem tatuaż
cyrografów grzesznych rycin
kolory warstwami odpadają
odsłaniając nagość
zatartą sennymi majakami
w ramie bycia sobą
Komentarze (1)
Bardzo niecodzienny wiersz, Twoje metafory są
zachwycające. Wiersz jest nieoczywisty, można go
bardzo różnie interpretować i to mi sie tak bardzo
podoba