Astronom obcy.
Wyrwany za dnia,
nie dziś, to jutro
spotkam się z nim.
Biorę ostry zakręt!
Kosmiczny sen wciśnięty
złotym strzałem w ręku,
szczekają psy Pawłowa.
Ty jesteś mój!
Wiatr zatrzasnął drzwi za sobą,
splątanym szlakiem chorych kolorów
mało kto uśmiecha się.
Halucynacje muszą być!
Sparaliżowana lewa strona ciała
krzywo szczerzy się
i szarpie za ramię…
Gdzie jest wyjście?
Zrobię to teraz,
wysyłam S.O.S.
To tylko wiem…
Nie mylę się,
nie wyrwę się!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.