Atramentowy kleks
- Co się stało?
- Trochę atramentu się wylało,
cały zeszyt w kleksach.
- Nie bądź taka beksa!
przyłóż bibułę do kartki.
- Proszę pani!
ona zrobiła się w plamki,
to wina mojej obsadki
- A co to?
- To, to długi patyczek
w dziurkę wkłada się stalówkę.
Zrobiona ze stali i jest cienka,
a gdy piszę robi się giętka.
- Proszę pani!
Znowu kleks !
Cała klasa jest w zamęcie.
Maczałam ją w atramencie
i kałamarz, buch !
- Szybko ! jedna, druga bibuła
i po kłopocie.
- Cały atrament wypiła !
A w zeszycie i tak zostały kleksy,
mocno gumką wycierałam.
No nie !
Zeszyt w dziurach
z oczu kapią mi łezki.
- Proszę paniiiiiiii !!!!
Komentarze (4)
Proszę pani, proszę pani
ten atrament zeszyt plami :)
ciekawa forma wiersza... szkoda ze tak dawno
napisany..
Zabawny wierszyk!+
Bardzo pozytywny w ten dzisiejszy, nieprzyjemny
wieczór :) !