Aubade triste II
Trać, trać kolory mamo. Żółknij i do
cienia.
Spadłaś ty, spadłem ja, jeszcze tylu
czeka
w kolejce do huśtawki. Nieból to i
niestrach.
Spłyń, spłyń w niepamięć mamo. Bym się nie
zachłysnął
lepkim żalem, pestką albo smużką dymu.
Tego, co pozostało we mnie, nie wydłubię
szybko.
Zgaś, zgaś już światło mamo. Snom potrzeba
mroku.
Miejsce naszych spotkań utkwiło głęboko
za tajemnicą, szeptem, gdzie bezdech i
spokój.
Głaszcz, głaszcz po głowie mamo. A choćby i
we śnie.
aubade triste - smutna pieśń miłosna
Komentarze (18)
Przejmujący wiersz, ostatnia linijka ukoronowaniem
całości. Jak dobrze wylać swoje uczucia na papier,
niektórzy nawet tego nie są w stanie zrobić.
Zastanawiam się, czy można zachłysnąć się pestką?
Raczej ta czynność kojarzy mi się z płynem. Pestką to
chyba moża się zakrztusić, ale to drobiazg pewnie
dopuszczalny w poezji. Pozdrawam serdecznie.
tak, tęsknota przemawia przez ten wiersz. Za tym co
już niemożliwe ...
Smutny ale prawdziwy, nikt nie chce tego przeżywać,
ale każdy musi, byle nie dzisiaj. Pozdrawiam
ciepło;)