Autobiografia - dzieciństwo.
Urodziłam się W Roku Pańskim....
w noc Kupały, gdy raz do roku zakwita
paproci kwiat biały. Byłam ósmym
dzieckiem
moich rodziców, trzecim z kolei, które
przeżyło. Dwie siostrzyczki i trzech
braciszków, grono Aniołków w Niebie
powiększyło.
Zanim cokolwiek z życia zrozumiałam,
smak łez swoich, mojej Matki i rodzeństwa
dobrze poznałam. To nie były dobre lata, bo
strach i przemoc towarzyszyły i aby to
zmienić, przerwać nikt do tego nie
dążył,
nie miał ani wsparcia ani siły.
Od wczesnego dzieciństwa pracować i
pomagać w gospodarstwie musiałam. Małe
gąski, kurczęta, kaczuszki pilnowałam.
Gdy siedem lat później braciszek się
urodził, przewijać, karmić i nosić na
rękach trzeba było. Był chorowity i po
lekarzach ciągle się jego woziło.
Do szkoły daleko chodziłam. Kolorowymi
łąkami, dróżkami drogę sobie skracałam.
Przez malutki mostek jeden i drugi z
ochotą biegałam. Nie było mi tam dobrze,
choć nieżle się uczyłam. Byłam
zastraszona,
biedna i niewiele się z dziećmi na
przerwach bawiłam.
Po południu w zagajniku bydło rogate
pasałam. Uczyłam się, książki jednym
tchem
czytałam. Szyłam lalki szmaciane, w szmatki
ubierałam. Zrywałam polne kolorowe
kwiaty,
wianki z nich robiłam ,z nimi się
cieszyłam.
a czasami płakałam.
Kończąc lat dwanaście do bogatych
gospodarzy,
na zarobek do plewienia buraków cukrowych
chodziłam. Pieniądze dla domu, a ja pojeść
się
mogłam do syta,bo często byłam głodna i o
jedzeniu marzyłam. Kręgosłup tak mnie
bolał,
że w duchu się modliłam, aby dzień się
skończył
tak zmęczona byłam.
Wracałam o zmroku, w rzece, w zimnej
wodzie
się myłam. Zasypiając o lepszym życiu i
innym
po cichu marzyłam .
Tessa50
Komentarze (12)
Trudne dzieciństwo miałaś, teraz rozumiem skąd u
Ciebie tyle niezwykłej wrażliwości...
Pozdrawiam ciepło Tesiu :)
Smutne to Twoje dzieciństwo....ale wiersze ładne.Moje
też mnie nie rozpieszczało....bieda, choroby ,
przeprowadzki bezsensowne...widac dużo takich osób na
beju...
Może tak się nie nazapieprz...., ale też w kość od
życia dostałam. I myślę, że bardzo dużo jest takich
osób które swoje przeszły:))
teraz dzieciakom jest łatwiej mama tata da trudno im
zrozumieć jak ciężke jest życie tereso wiem jak to
jest zapracować na każdy kawałek chleba i powiem że to
wzmacnia i dlatego jestem szczęśliwa że umiem odnaleść
się w większości sytuaci życiowych lecz nie w
sercowych :)) Pozdrawiam
...każdy z nas miał inne dzieciństwo,ja też
miałam,ach! lepiej nie mówić,lata PRL-u,były smutne.W
domu też biednie,ale szłam,szłam i jestem,pozdrawiam
wart+
jak widac barwny zywot...w duzej rodzinie...ciezkie
dziecinstwo..i szkoła wymuszona....i praca kiedy inne
dzieci sie bawiły...i ciezka praca
.....pomilcze....wzruszyły mnie twoje
słowa...pozdrawiam...
Tereniu, życie układa się przeróżnie. Też miałam
pracowite dzieciństwo, znam te gimnastyki kręgosłupa
ponad siły, ale czułam się kochana. Ty za to teraz
masz wnusie, a ja..cóż..
I mam dla Ciebie zadanko-prośbę, a może spróbujesz
troszeczkę innego sposobu rymowania, już jakiś czas
się przyglądasz wierszom, nieprawdaż? ech, się
rozgadałam. Cieplutkiej jesieni życzę.
Miałem pod wiatr i pod górkę, za parasol chmurkę.
Coś z Konopnickiej można znależć w Twoim szczerym
wierszu, Dzieciństwo i praca, to przykre skojarzenie.
Ja wprawdzie nie pracowałam w dzieciństwie, ale też
miałam je smutne w okresie okupacji bez szkoły i bez
rodziców/ byli wywiezieni do Rzeszy do pracy/.No a po
wyzwoleniu było biednie i ciężko, ale dostałam buty z
Urny i wreszcie poszłam do upragnionej szkoły.Mam co
wspominać, Ty widzę też. Pozdrawiam.Popraw nieźle.
Przykre to co opisujesz, choc mam juz troche latek na
karku pod tym względem nie narzekam, bylo inne "ale".
Też odczułam samotność...Pisz wiersze tak jak
potrafisz a czas wtedy inaczej płynie
Moja babcia też tak żyła, teraz w tym jej cała siła:)
...podobny miałam żywot i mam dalej ,więc spróbujmy to
co było przyjemne od zapomn ienia ocalić...