Baba i lekarz
Do wszystkich zainteresowanych sytuacją materialną lekarzy
Idzie Baba do lekarza - tak to się
zaczyna,
ale na tym koniec, dalej tak juz bywa:
"Dzień dobrzy doktorze, jestem troche
chora"
"I z taką błachostką prosto do doktora?
A nie widzi pani, że źle nam dzis płacą?
Jak tak dalej pójdźie to nas nie
zobaczą!
A kto o nas mysli?czy nam ktoś pomaga?
Obecny minister to jest sam bałagan.
CO my mamy zrobic?Kto nam dzis pomoże?
Mówimy o strajku - krzyczą NIE DAJ BOŻE!
Trzeba może zacząc myślec o wyjeździe,
Na pewno zapłaca lepiej nam gdzieś w
świecie.
Więc niech pani powie wreszcie co się
stało,
ale niech pamieta - kasy mamy mało"
Taki z tego morał że aby chorowac,
to trzeba by zdrowym, za kase harowac.
Jak nie będzie kasy, nie będzie doktora,A
jak go nie bedzie, na co przyjdzie pora?
Napisany pod wpływem zdenerwowania na naszą wspaniałą służbę zdrowia ( konkretnie lekarzy)
Komentarze (6)
wiersz z ironią komentuje obecną nie tak zabawną
rzeczywistość...człowieku lecz się sam...miłością i
wiarą
wiersz zabawny mimo, iż opisana sytuacja nie dokońca
wywołuje uśmiech w rzeczywistości...
Jestem na zachodzie...
tam jak nie masz kasy tez bedziesz na lodzie.
Lepiej nie chorowac- bo bedziesz glodowac!
Swietny wiersz, brawo!
Dobry wiersz-rozbawił mnie troche:) ale wart plusa
He he:) Racja, racja;)
byłem u lekarza, nic nie dał do brania, mówiąc
---przejdzie samo i życzył wytrwania (u nas to samo,
tu już naprawdę EUROPA)