Babie lato
Przyszło lato jeszcze na trochę,
babom srebrne włosy wyrywa,
puszcza z wiatrem jak myśli płoche,
krzyczy głośno” Znowu przybywam.”
Zapaliło słońce by grzało,
obudziło śpiące motyle.
Chociaż dawno odejść już miało,
przycupnęło sobie na chwilę.
Zaprosiło pszczoły na wrzosy,
niech się miodnym smakiem nasycą.
Plotło rankiem kropelki rosy,
jedwabistą pajęczą nicią.
Zgrabna ważka wzleci ku słońcu,
a żurawie wieczór rozkrzyczą.
Lato jednak odejdzie w końcu.
Jesień pachnie w sadach słodyczą.
Komentarze (24)
fajny wiersz:)
Dołączam do czytelników, którym wiersz się podoba.
Jako niepoprawna maruda zastanawiam się, czy nie byłby
jeszcze ładniejszy po pozbyciu się dwóch z trzech
"jeszcze". Np po
napisaniu "Wciąż tu przebywam" zamiast "Jeszcze
przybywam" i "w pełni nasycą" zamiast "jeszcze
nasycą", lub inaczej?
Może się mylę, ale mz w tym wersie
"Lato jednak ma się ku końcu." powinno być "ku
końcowi". Może zmienić na
"Lato jednak odejdzie w końcu."?
Wiadomo, że to sugestie czytelniczki, a nie rady
eksperta. Miłego dnia:)
Jeszcze trochę i myślę, że jesień zostanie już bez
lata.
...babie lato i szelest liści...oznaka
jesieni...dzięki za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie
ślicznie jesiennie pozdrawiam Kalino
srebrne włosy są ładne
Malujesz słowami jak akwarelami :)bardzo ładny wiersz
:)
Dziękuję Aniu , a tak jeszcze chcę się pocieszyć,
zanim przyjdą sloty i chłody. Pozdrawiam:)
ale u Ciebie piękna ta jesień, poetycka, słodka,
dźwięczna.