Babiego lata lot motyli
Kasztanowe meandry
kratkowanej ulicy
uśmiechem dziecka kładzione
w październikowym chłodzie
mojego miasta milczenia
gdzieś w niczyim ogrodzie
zapomniane, kradzione
szczęście synogarlicy
echem krzyku Kasandry
znalazłem
Karolinie z Wyszonowic
autor
Karpino
Dodano: 2006-09-19 09:02:59
Ten wiersz przeczytano 690 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.