Bądź...
Bądź szeptem
w noc gwiaździstą
tła niebytu
ironią wyrazistą
Tchu szmerem
ciepła drogą
wiatru oddechem
tęsknoty trwogą
Bólem rozstania
na chwil parę
namiętnym, rozpalonym
nagości żarem
Iskrą miłości
wnet rozpaloną
rutyny szarością
dawno zgaszoną
I odchodź tylko wtedy
gdy mgiełka snu wzejdzie
wracaj wraz z promieniem słońca
zapach nas
znajdziesz wszędzie...
autor
Łzy Anioła
Dodano: 2006-10-12 18:07:08
Ten wiersz przeczytano 1130 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.