bajeczny wierszyk
popołudniową porą
na ławce, nie najśmielszy
tak grzecznie mnie zaczepił
niedokończony wierszyk.
ubrany w cztery zwrotki,
na nogach zgrabne rymy,
nieśmiało mówi do mnie:
- wiesz, nie mam puenty, wymyśl.
kolejna wiosna mija
chcę miniaturki dzieci,
i cały czas się martwię
bo nie mam ich z kim sklecić!
Więc mówię tak do niego:
cóż do stracenia miałam,
- gdybym ci choć troszeczkę…
to może bym została?
*
reszty się już domyślcie
nie będę paplać przecież,
że puenta jest szczęśliwa,
a wiersz? jak nikt na świecie.
Komentarze (1)
No, i to jest to. Mogę potwierdzić, że autorka Alicja
jest wielka( wbrew oststnim wierszom jakby coraz to
słabszym.) Tu można wreszcie znaleźć kąsek
wspaniały....