bajka o braku czegokolwiek
na miedzy prastara grusza
a pod nią siedzi dziewica
i chłopiec który się wzrusza
i jej urodą zachwyca
szepce coś o kwiatuszkach
o ich zapachach i wdziękach
o tym jak będzie do łóżka
na własnych nosił ja rękach
że całe jej niebo przychyli
i tęczę ukradnie jak księżyc
aż tętent na brzuchu motyli
z dziewczyny cnotą zwyciężył
nie ma już we wsi dziewicy
nie ma już gruszy prastarej
bo sołtys i zausznicy
wycięli wszystko za karę
morału wam nie odpuszczę
kamieniem niech rzuci kto godzien
idioci wytną nam puszczę
bo nie ma cnoty w narodzie
Komentarze (7)
ciekawe nawet
dobre:)
chyba - miedzy i zwycięży?
pozdrawiam
świetny morał!!!
...morsł do powielenia...pozdrawiam serdecznie, +
Ciekawa bajka utrzymana w klimacie raczej refleksyjnym
niż wesołym. W moim odbiorze, to głos w obronie
Puszczy Białowieskiej. Miłego wieczoru.
chyba ma być miedza, a nie międza.
hmhmhm dobry wiersz i celny morał!!