Bajka o zyciu - epizod I
W człekokształtnych łez strumieniach,
W przyduszonych swych pragnieniach,
Biegnie on- na wskroś skrzywdzony
Bo przed światem brak ochrony
Wykrzywione bliskich twarze
Czy uczciwie? Czas pokaże...
Czy tak szczerze nienawidzą
Bóstwa, które strasznie szydzą?
Bogiem przecież jest z nas każdy
Oceniając rąbkiem prawdy
Dusząc, tłamsząc i na straty
Wysyłając w kazamaty
W obłęd ciała i ból duszy
Wciąż dodając wór katuszy.
Czymże człek ów tak zawinił?
Złego może coś uczynił?
Nie... on dobry jest, dlatego
Cierpi jego alter ego
Chce miłości, chce spokoju,
Dobra, ciepła i pokoju,
Piękna i wrażliwych ludzi...
-Co za wariat, wciąż się łudzi-
Rzeknie bóstwo z kopytami
-On przebywa ciągle z nami
Przejdzie mu i to niebawem.
Znajdę na to jakąś radę...
Komentarze (4)
Ludzie krzywdza najbardziej,zgadzam sie z tym
stwierdzeniem.
Witaj marionetko26:)) Podoba mi się Twoja bajka. Życie
różne pisze scenariusze...
Jesli przyjmiemy ze zycie nasze jest snem - marzeniem
- mozemy rozne bajki o nim tworzyc.
Przedstawilas jedna z nich.
Pozdrawiam.
Ludzie płaczą najczęściej z powodu innych ludzi. Nikt
nie potrafi skrzywdzić jak człowiek, dlatego łzy
przybierają "kształt" taki a nie inny.. Może
faktycznie poniosło mnie, ale pisząc to miałam właśnie
taka wizję.