Bal dla odważnych
Na wiatr poszły słowa, spowszedniały
czyny,
echo odpowiada na serca wołanie,
nie zmienię realiów szkłami różowymi,
choć wciąż gra muzyka, skończył się nasz
taniec.
Znów pod życia ścianą zajmę swoje
miejsce,
wolno dopijając nawarzone piwo,
łatwiej w samotności pojąć czym jest
szczęście,
niż się złudzeniami smagać jak pokrzywą.
Niby obojętnie spoglądam po sali,
ale sercem gotów, by schwytać swą
szansę,
już wiem że ją znajdę nim się czas
dopali,
ten bal jest i dla mnie, jeszcze tu
zatańczę.
Komentarze (20)
Witaj!
Optymistyczny, dający nadzieję.
Przyjemny w czytaniu.
Serdecznie pozdrawiam.
Hmmm... marzenia się spełniają. Cieplutko pozdrawiam
Świetny w treści i formie, naładowany optymizmem
wiersz. Pozdrawiam.
Przyjemny, lekki, optymistyczny wiersz.
Trzeba wypić " nawarzone piwo " i iść dalej -
wszystko dzieje się po coś.
Pozdrawiam serdecznie.
Realia nie zawsze pozwalają spelnić marzenai,ale w
sercu wciaż żar i niczym go nie ugasisz.Pozdrawiam
serdecznie.Pięknie ,metaforycznie o rozterkach serca.