Bal śmierci
Głucha cisza przeplata się
z moim pragnieniem.
Niepokój.
Zagubiona staram się
odnaleźć przegrany los.
Zamroczona uchylam
obraz fatalnego życia,
Uginam kolana by dojść
do oazy mej duszy
Pokropiona krwistą nienawiścią
maluję pejzaż w swoich oczach.
Im dalej patrze tym mniej widzę.
Szykując białe róże moczone
w deszczu krwi , zakładam
satynową , czarną suknię
na bal śmierci.
Słyszę muzykę, ukaja moje zmysły.
Idę w głąb światła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.