Bałagan
Jest noc
księżyc,który w okno świeci
Mam wiarę w sobie
pokorą napełnione kieszenie
Choć teraz śpię nago
wiem co stanie się jutro
tylko pojutrza pewna nie jestem
Pewność siebie zgubiłam w tramwaju
była to linia 666
Tam jeżdżę po sny smutne
po rozpaczy dnie upalne
Oddaje płomyki słońca
które niestety zgaśnie
Kiedy wypiorę się z niego?
kiedy mi znowu podłączą prąd...
autor
wzdychania
Dodano: 2010-04-24 21:37:08
Ten wiersz przeczytano 489 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Czyli omotał cię długowłosy w czerń spowity guru o
nieprzytomnym spojrzeniu i tatuażu ave satan na bladym
ramieniu? Niedobrze.
Taki smutny..równocześnie dający do myślenia...motyw z
tramwajem mnie urzekł...