Balkon mój wieczorny
Na balkon wyszedłem, na balkon,
świat widzę, jak w domku,
co lalkom - podnajem w dzieciństwie.
Światełka czerwone i żółte,
i książki maleńkie na półce.
A lampa, tak, jest i ona
schowana za ciemność w alkowach
i słowa bezgłośne i smutne -
gdy widzę po twarzach, że kłótnie
i radość, jak balon wybuchnie
na jego lub jej siedem lat -
z balkonu, wieczorem, mój świat...
żyjących teatrów.
autor
Predator57
Dodano: 2020-06-05 23:53:29
Ten wiersz przeczytano 1482 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Z balkonu wiele widać... swój świat i innych też,
czasem tam wspomnień tak wiele
Miłego dnia,
Obrazowo. Chyba nie żałuję, że drzewa przed balkonem
zasłaniają mi ten żywy teatr. Miłego dnia Predatorze:)
balkon żywy wieczorny teatr
jaki dzisiaj spektakl? :)
pozdrawiam:))
balkony mają swoich widzów i są przedstawienia...
Są takie chwile, jak ta Twoja na wieczornym balkonie,
gdy jakiś przedmiot, kolor, zapach, lub gest albo
spojrzenie zupełne obcej osoby sprawia, że wraca, jak
zatrzymany kadr, niekoniecznie dzieciństwo - chociaż
najczęściej - bezpieczny czas z przeszłości. Powidok?
Bardzo naturalnie a poetycko zamknąłeś to w wierszu.
Zapewne nie wszystko zdołałam uchwycić.
Dobranoc, Predatorze :-)