BALKONY
najeżone tęsknotą pelargonii
za pocałunkami horyzontu
za lepszym światem po drugiej stronie
chmur
odprowadzają jaskółki goryczą
bezsilności
rwą się myślami w ich kierunku
do smugi słońca
pozłacającej ptakom skrzydła w oddali
okrywającej tajemnicą wszystko w głębi
nieba
tyle w nich rozpaczy ile w młodych
skrępowanych koniach
tyle w nich życia na ile pozwalają
odlane
z betonu uprzęże
wyścielone na pocieszenie marnymi
ogrodami
wspominają rajskie zdolności Semiramidy
i jej miłość
wszystko co im pozostało
to garść ziemi
w skamieniałych z zimna dłoniach
i szorstkie łzy deszczu w przekrwionych od
wypatrywania oczach
i koty, które wcale nie potrzebują
towarzystwa
Komentarze (1)
Ciekawy obraz stworzyłaś, zaczynam współczuć
przyrodzie nieożywionej...:]