BALLADA O DZIURZE
Wiemy o tym w mieście, w gminie
- bo do głowy nam się wciela,
że w przyrodzie nic nie ginie,
tylko zmienia właściciela.
Tak jak ta nieszczęsna dziura.
Raz pojawia się, raz znika.
Niczym UFO. To dół, góra,
To w budżecie, to w chodnikach….
Oprócz dziury budżetowej,
Mamy jeszcze ozonową
Lecz się brońmy przed tą w głowie,
Gdy wpadniemy w chodnikową.
Wiemy….diabeł tkwi w szczegółach.
Każdy z dziurą ma kłopoty.
Lecz po większych chodzi dziurach,
Ten co stroni od roboty.
A gdy dziury załatamy
I problemy ujdą w dal
- z sentymentem zaśpiewamy:
„Dziuralu….czy ci nie
żal?”
Oj…, żeby nie te
dziureczki….,
Oj…, żeby nie te
dziury……..,
To by nie było bajeczki
O Kasi….., o kocie
burym…….
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.