Ballada op. 23
pod szumem mokrych liści ukryłam
wczorajszą niewinność - zabiłam ją
tępym nożem aby móc uciec przed
niewydarzonymi pragnieniami
zapomniana tańczy cicho w grobie
pod zaspą zamrożonego śniegu
schowano przede mną przeznaczenie
podarowane od matki wiary
oczekiwane z zniecierpliwieniem
później rozjechane na asfalcie
pod białymi pąkami usiadłam
szukałam gwiazdy o oczach prawdy
biegłam prosiłam krzyczałam chciałam
tak bardzo chciałam tak bardzo chciałam
wciąż żałowałam tak żałowałam
pod błękitną otchłanią ustałam
palcami odkopałam jej wieczność
z garścią przeszłości w ręku usiadłam
odkroiłam jej płat nadziejowy
już nie płakała już nie płakała
pod rozczarowanym presto ginie
pada z krwawych kolan z krzykiem wstaje
wczorajsza niewinność tańczy w grobie
śmieje się płacze prosi mówi graj
graj krzyczy tylko to ci zostało
Balladzie g-moll
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.