Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ballada o piłkarzu

*****
Ballada o piłkarzu

(dla Waldka i jego – przyjaciół)



(Kiedy grał w piłkę...
- grał do końca.)


W sercach Podlasia
był w tysiącach.

- Grał w Jagiellonii...

(- nie ma sprawy...)

Tylko powtarzał:
nie ma lekko!

(bo - "krawaciarzem" był...)

- z Warszawy...

Waldemar Tyc.



Waldemar Tyc!

(tak skandowali...)

- te tysiące...
(Był zawodnikiem!)

(był jak słońce.)

Waldemar Tyc...

Waldemar Tyc
mówi mi dziś,
że nie ma nic.

Pozostał tylko
Legii szalik...

późniejsze barwy
Jagiellonii...

- gdzie do dziś...

(właśnie w Białymstoku)
do dzisiaj
- pamiętają o nim.

Mówi, że przegrał...

(nie uwierzę.)

Do dzisiaj – nikt
mnie nie przekona

(pamięta – stara
Jagiellonia!)

Dzisiaj nostalgię
ma na twarzy.
Grał w roli gościa...
- gospodarzył.

Gdy – co niedziela
bramki strzelał...
- na powrót
(- chciał go...) - "kupić"
Strejlau.

Waldemar Tyc!
Waldemar Tyc!
tak skandowali...

(te tysiące).

Był zawodnikiem
- był... - jak słońce.

Szalik - pozostał
Jagiellonii...

(w pamięci – Deyna!)
kiedy razem
(- gdy jeszcze w Legii...)

- ( "ćwiczył.) - (z "Kaziem").


A jak się stało,
że się - przeniósł?

dość dobrze
nie wiem...

Los piłkarza...
króry go poniósł
(- lecz – nie przerósł)

jak krawaciarza
go kopali!
(i po piszczelach
i po kostkach.)

(Zacisnął zęby)
- i był twardy...

(bo nie on jeden...)
- zmieniał barwy

i wrósł w drużynę.

i pozostał

(w sercach kibiców...
jako postać).

Choć go... - nęciła
"większa kasa"
lecz – nie wyjechał(!-był...)

(– z Podlasia.)

(a te tysiące
go kochały)

bo strzelał bramki

i grał (- dla nich).

I skandowali:
Waldek! Waldek!

(i wiem... - że - mówi)
- "tylko prawdę...".

Waldemar Tyc
Waldemar Tyc

(mówi)

"ja Tyc
co nie ma nic".

Później (– powrócił)
do stolicy...

(nie bez sukcesów)
- młodzież ćwiczył...

"coś młodym dałem"

mówi skromnie

"i może... - pamiętają
o mnie"

"Złote litery..."

(dla dzielnicy...)
- pisał.
(– a chłopców
brał z ulicy.)


Ojciec mu odszedł...

"Gość niedzielny"

(po ojcu został...)
co kościelnym
(- choć żołnierz)
był na stare lata.

(wcześniej – sposobił)
chwata – chłopca
do ról - człowieka...

(- by nim został.)

Waldemar Tyc!

Waldemar Tyc...
mówi mi dziś

że nie ma nic.


W Warszawie...

(żona go odeszła)
a On – "i-kona..."

(- w pustce mieszkań.)

niczego nie chciał...
nie wziął nic.

Smutek go dopadł...

śród pokoi
("bo go zdradziła"):

nie miał żony!..

(Tylko mieszkanie...)




(- ten pokoik,
gdzie razem
- z Matką...)


(- trochę boli...)

Lecz się nie boi!
i nie lęka
bo jutro... – będzie
tylko lepiej:

nie będą nosić
go na rękach

lecz go szanują...

(no bo w gminie...)
- "kto z dobrej gliny
ten nie zgninie..."

Waldemar Tyc,
Waldemar Tyc...

dzisiaj – po latach
nie ma nic.

.....................

(Czasem – z Michałem
- "zrobi flaszkę"...)



Przyjmij balladkę
tę na czaszkę

(albo – na klatkę...)

bo... – kieliszek!
(sprawił...)- że możesz
ją usłyszeć.

Mówi: "przegrałem..."

Waldku drogi!..

("to żona grała
a nie ja!..")

- Praca, mieszkanie
córki dwie...

- Głowa – i piłka

i dwie nogi!


(i wciąż się jeszcze
toczy gra.)


Robisz z młodymi
- "to co chcesz"!
(bo piłkę kopiesz)

(- to co lubisz...)

Robisz - tę...
- "małą Europę"...

- tu - każdy Cię rozpozna
w tłumie

bo dobrze robisz
to co umiesz.

Na dodatek...

(- zawsze!)

zaproszą... - na "opłatek".



- Dlatego – Waldku:
bierz na klatę.


Każdy ma piwo
do wypicia.

Nie zmieni nikt...
- swojego życia.

Nie musisz – mieć
po życiu – kaca...

"dla ludzi - zawsze"
(dobra praca)



Każdy ma mola,
co go gryzie...

Trzeba pokonać

(choć mól - wraca)


(a Ty – z młodzieżą
piłkę kopiesz.)

- Tyś... - to! - niezmiennie
- im - powtarzał...

(- i chyba – tylko
na to czekał...)

"trampkarz – ma rosnąć...
na - człowieka".

a gdyby jeszcze
był... – piłkarzem?..

(- zdarza sie!) – szczyt!
(zdobytych marzeń).




Więc... - gdy (nad Tobą...)

zamkną trumnę

- niech mówią!..
(- córki) - ze są... (- dumne)


(gdy łzę uronią...)


- Także za to,
że... - zawsze! (- byłeś...)

dobrym tatą.


około 2010 r.

Dodano: 2021-08-02 21:25:42
Ten wiersz przeczytano 948 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (5)

jastrz jastrz

Dobry wiersz. Ale zdaje się, że go już czytałem. Ja
się specjalnie na piłce nie znam. (Kiedyś grywałem,
ale nigdy nie byłem kibicem.) Jednak wiem, że piłka na
poziomie pierwszej ligi to są spore pieniądze. A
pieniądze potrafią łamać charaktery. Jeśli po takiej
próbie mu nie "odbiło" i nadal jest normalnym
człowiekiem - to już choćby tym zasłużył na Twój
wiersz.

anna anna

Dzięki Wiktorze za zaspokojenie mojej ciekawości.

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

PS. - co go goszczeni Lubańskiego - jako "syn swojego
taty" - Tato waldka - nie pamiętam - byl sirzenatem -
ale chyba chorązym . nazywalismy go "Tycjan" - jako
prestwienie kloejnosci imienia i nazwiska

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Anno! - Piłkarzy pierwszoligowych było ogromnie wielu
- w okresie powojennym (piłkarzy ekstraklasy). waldek
byl jednym z filarow pierwszoligowej Jagielonii - a
nieco wczesniej - chyba jeszcze jako uczeń szkoły
sredniej - nawet reprazentantem Polski w kategorii
wiekowej do lat 21 - kategrii wyodrębnionej wiekowo
dlarzgrywk miedzynarodowych organizowanych przez UEFA.
Był chlopakiem z naszego wojskowego osiedla i początki
- w naszym - owczsnym "WKS KADRA" - z tych - oraz za
innych powodow mialwieksza mozliwosc niz my - owszyscy
z osiedla do bliskosci z gwiadami trenera Gorskiego -
w czasie zgrupowań przygotowawczych. My - moglismy
swobodnie - widziec: klimat, relacje - powiedzy...
-sposob - i pasje - jako metode zaangazowania. - On -
jako młodziutki pilkarzyk - mial przyjemnosc - jako
syn swojego taty - byc w swoim mieszkaniu -
uczestnikiem obiadu - przy stole... - z - juz - welką
gwiazdą sportu - i czlowiekiem ogromnej klasy -
Wlodzimierzem Lubańskim. Mowię o tym - jako elemencie
zycirysu pilkarza - i jako rysie osobowosciwym -
"niegwiazdorzeniu" - wybitnego pilkarza w skali pilki
europejskiej (juz wówczas) - i jako niegwaizdorskiemu
funkcjonowaniu - juz wtegy - pilkarzy uznawanych za
"orłów Gorskiego" - potrafiacych na treningu - wyciskc
ostatnie poty - i rywalizowac w karnych - w zakladach
o czekoladę.
W sopsobie bycia - - tamtych - prawdziwych wielkosci -
i gwaizd - gwiazd - z racji nosni medialnoemocjonalnej
i z racji umiejętnosc i osiągnieś sportowych -
piłkarami pierszoligoej Legii - gdy ani legia, anie
polska liga, ani reprezentacja nrodowa - nie mogla
budic nawet nadiei - o porownwalym znaczenie polskiej
pilki w europie czy swiacie. Nie twierdze ,ze pilkarze
ci - goszcząc w klubie - gwaizdorzyli - ale skala
zjawiska - jako zainteresowanie i znaczenie ich
obecnosci w 'tym smaym klubie - przy stoliku obok" -
no - to troszkę 'osobisy zachwyt" z tytulu są
siedztwa... - nadmierny - i - chcąc nie chcąc - mogacy
wystarczac 'gwiazdorsko' pilkarzom - mimo sportowego
sredniactwa. - No - a mozliwosci - juz midzynarodowych
gwiazd - w lidze polskiej - lubańskiego , gadochy,
deyny - zmuszay by ich do refleksji - czy mogą sobie
pozwolic na wykupienie biletu wstępu - bo pożniej - to
pewnietyllk jedno piwo - lub chipsy. - o ile klub by
ibh zainteresował... - ale ostatnia refleksja - to nie
zlosliwosc pod adresem widywanych w klubie
pierwszoligowcow - bo byloby to taktowanie ich... -
nie fair? - - po swińsku.

A sam Waldek - mial co - opwiadac - o pilce - i miał
dar - wręcz -artysty gawędzarza - i duszy towarzystwa.

Pozdrawiam Aniu:)

anna anna

chyba go znałeś bo poświęciłeś mu wspaniałą balladę.
Szukałam w internecie coś na jego temat, ale nie
znalazłam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »