Ballada Warszwska
o pewnym młodym małżeństwie;)
Pewnego dnia wrześnowego,w Warszawie,
mieście województwa Mazowieckiego
i stolicy naszego kraju wspaniałego,
w dzielnicy willowej gdzieś w okolicach
Nowego Świata
wynikła straszliwa kłótnia i draka.
Mury pośiadłości kolorowe,
słońce- gorące niemal do czerwoności
podgrzały,
ściany z okrzyków niemalże potruchlały.
W olbrzymim salonie na swym wielkim
fotelu-tronie,
siedzi mąż młody i skrzętnie tłumaczy się
pięknej żonie.
Ów kobieta,blondynka nad biurkiem z
irytacją nachylona,w męża oczy ostro
krzyczy,
czekając aż nieszczęśnik z wyrzutów
skona.
-Dlaczego do domu na noc nie wróciłeś?!
Wiesz ile łez w poduszkę wylałam?!
Dzwoniłam do Karoli,już walizki
pakowałam!
Mówiła że przygarnie biedną sierotę,
obiecała babski wieczór,bardzo dobry na
taką zgryzotę.
-Oj kochanie!Nie przesadzaj!Przecież staram
się jak mogę!Adoruje,prezentami zasypuje,
daję pieniądze abyś dbała o swą urodę.Co
mam więc zrobić by i uśpić twoje
trwogi?!-stanął z poitytowniem
na równe nogi.
-Eee...Misiaczku nie tak wiele,tylko bilet
na Szeszele...Myśle o tym od tygodnia,moja
szefowa
"czcigodna"była tam z chłopakiem!Tym
seksownym przystojaniakiem...
Wtem w mężczyźnie coś jakby
pękło,zakipiało,
zaiskrzyło,w męskiej dumie coś zmieniło,
sam ze złością wział walizki trzasnął
dzwiami i
już go nie było.
Komentarze (3)
Bajeczka o młodym małżeństwie ale pełna pisarskich
niedociągnięć, by nie przekreślić zapału do pisania
pomysł na wiersz pochwalam, ale wykonania jeszcze
nie. Mało tu wiersza, niestarannie napisany, po
przecinku robi się spację, ęęęęę zamiast e winno być
w wielu miejscach. Ogólnie - jeszcze słabiutko.
tak bywa niestety ale czy to sam nie spełniał dotąd
wszystkich kaprysów Szeszela to tylko jeden wieczór
:):):) Jak kocha to wróci Fajny wiersz dobrze ze swadą
napisany
To sie nazywa,,,"przycisnac kogos do
muru",,przycisnela i sama zostala,,,
co za duzo to niezdrowo,,,
Dobry refleksyjny wiersz,,,pozdrawiam
z daleka.