bandy kontra tłoki, czyli...
/androny/
bandy kontra tłoki, czyli dysharmonia
brzmień
Nie zagrały trąby
Babci na balkonie
Jankiel gdzieś w kibucu
Róg Wojskiego klapł
Fryc brzdąka w Łazienkach
Walce na ipodzie
Skreczuje Wieniawski
A Moniuszko łka
Nie zaśpiewa chłopak
Z Sosnowca w Stolicy
Krakowiacy górą
Nad ceprami z Tatr
Nie przepuszczą Hance
Nawet obwodnicy
Za sterty powiastek
Z przypisem WaPark
Nie zagrają trąby
Babci jeszcze długo
Balkony w rozsypce
Wiercą metro dwa
Kości już od dawna
Rzucone się nudzą
Trzeba przejść Rubikon
Albo zmienić skład
Komentarze (6)
Tu jednak zadudniło i zatrąbiło zajefajnie :)
Niezły ;D
:)
Ooo! świetnie się czyta, aż bębni i trąbi w uszach.
Pozdrawiam
:)
Ty to masz głowę, Mroźny:). Pozdrawiam, po zaliczeniu
korków, w oczekiwaniu na powrotne:)
Ale fajnie zobrazowałeś sytuację w Warszawie. Jeszcze
wrócę do tego wiersza. Miłego dnia.